Wiktoria Anderson - Całkiem inna historia I

Przedstawiam Wam pewną historię. Historię, która zdarzyła się naprawdę w dalekiej miejscowości, położonej na paru, leżących blisko siebie, wyspach. Główną bohaterką tej właśnie historii jest młoda kobieta imieniem Wiktoria. Odziedziczyła po ostatnim członku jej rodziny hotel, w który wkładała całe swoje serce. Poświęcała się także swojej największej pasji - nurkowaniu. Domem jej była barka, przytulne mieszkanko, na morzu blisko hotelu. 

 
 Pewnego dnia Wiktoria Anderson postanowiła zbadać nowy obszar rafy koralowej niedaleko jej domu. Zachwyciło ją piękno koralowców, podwodnych skał i ciekawych wodorostów. Liczyła, że tego dnia znajdzie coś godnego uwagi.





Bacznie obserwując otaczającą ją podwodną naturę, za kępką wodorostów znalazła ciemną jaskinię, której nie omieszkała zbadać.

 Po badaniu dna morskiego z wyszczególnieniem jaskini, Wiktoria zapisuje swoje obserwacje w specjalnej aplikacji dla nurków na swoim wodoodpornym tablecie.

 
 Wiktoria prowadzi hotel w stylu eko-nowoczesnym. Połączenie dbania o środowisko z elegancką i stylową nowoczesnością. Dziewczyna przywiązuje szczególną






Szczególną dbałość o wnętrze i najmniejsze szczegóły można zauważyć nie przyglądając się zbyt dokładnie. Właśnie przez to właścicielka 'Grafenowego Wybrzeża' (grafenowego dlatego, że grafen jest najnowszym odkryciem nowoczesnej technologii na świecie) uważana jest za perfekcjonistkę.

 Życie Wiktorii można uznać za szcześliwe. Ale to tylko z pozoru. W rzeczywistości Wikoria nie była szczęśliwa, bo nie miała szczęścia w miłości. Na próżno miała konta w wielu serwisach randkowych, jak i tak nigdzie nie potrafiła znaleźć tego jedynego.

 Wieczory spędzała grając w gry, wypełniając tym pustkę, jaką miała w sercu.

 Patrzyła w przyszłość obawiając się, że spędzi ją sama. Pomimo mnóstwa ludzi w hotelu, wielu znajomych twarzy spotykanych na ulicach, czuła się samotna.

 Pewnego dnia na swoim skuterze wodnym popłynęła na brzeg, żeby jak co dzień, sprawdzić jak miewają się pracownicy jej hotelu. Przez przypadek dowiedziała się, że w mieście tego dnia organizowany jest Dzień Grozy, na który postanowiła pójść by oderwać się od szarej codzienności.

 Kupiła karnety, by móc wziąć udział w różnych atrakcjach przewidzianych dla gości.

Pierwsza, jak i ostatnią, atrakcją w jakiej wzieła udział Wiktoria było jedzenie ciasta na czas. Niestety po zjedzeniu Wiktoria dostała mdłości i musiała się ewakuować do domu w trybie natychmiastowym.

 Po drodze do domu wstąpiła do swojego hotelu wygrzać się i zrelaksować w zaciszu jacuzzi.

Zakończeniem średnio udanego dnia był pokaz sztucznych ogni z okazji zakończenia tegoż właśnie dnia.  










Następnego dnia Wiktoria wstała prawą nogą, gdyż miała znakomicie wyśmienity humor. Stało się to także za sprawą listu miłosnego, na który z radością odpisywała. Okazała się także, że dostała dofinansowanie z funduszu miasta na hotel, lecz pieniądze wykorzystała na inny cel, niż hotel.

 Postanowiła kupić działkę o bogatej w zasoby mineralne glebie. Jednym z jej marzeń było posiadanie pięknego, ogromnego ogrodu z pięknym, małym domkiem po środku.





Dzięki pieniądzom z Unii Simowskiej Mogła spełniać marzenia. Pierwsze grządki posadzone. Ciekawe tylko, jak Wiktorii uda się upiększenie wielkiego terenu. Wiktoria tego samego dnia podjęła także decyzję o przejęciu akcji niektórych przedsiębiorstw z wyspy. Oby tylko wyszło jej to na dobre.